Fot. Joanna Bród / Rzeszów News. Na zdjęciu galeria Millenium Hall

Oficerowie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i antyterroryści zatrzymali w Rzeszowie 42-letniego obywatela USA. Był on podejrzewany o próbę dokonania zamachu terrorystycznego na Uniwersytet Rzeszowski.

Sprawa związana z pobytem w Rzeszowie 42-letniego obywatela USA miała miejsce pod koniec ubiegłego roku, ale dopiero teraz prokuratorzy o niej otwarcie mówią. Amerykanin przyjechał do Rzeszowa 4 października i zameldował się w hotelu Hilton Garden przy al. Kopisto. Hotel ten jest częścią galerii Millenium Hall.

– 18 listopada policja w Rzeszowie została poinformowana przez personel hotelu o nietypowym zachowaniu jednego z gości hotelowych. To zachowanie znacząco odbiegało od przyjętych standardów i norm. 18 listopada sieć hoteli Hilton ogłosiła wewnętrzny alert o zagrożeniu terrorystycznym w Europie. Personel hotelu w Rzeszowie zidentyfikował nietypowego gościa. Policja informację przekazała do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego – mówi prokurator Marek Ochyra z Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie.

Pokój z widokiem na UR

ABW zaczęła śledzić obywatela USA. Agenci sprawdzali, o której godzinie mężczyzna wstaje z łóżka, gdzie wychodzi, po co, kiedy wraca.

– Według personelu hotelu mężczyzna dziwnie się zachowywał. Po pierwsze, każdego dnia się wyrejestrowywał z hotelu. Płacił gotówką. Jeżeli były wolne miejsca, to ponownie rezerwował pokój hotelowy. Tę czynność powtarzał każdego dnia. Gdy nie było wolnego miejsca, to rejestrował się w innym hotelu – twierdzi Damian Mirecki, naczelnik Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie.

Tym innym hotelem był hotel „Prezydencki” przy ul. Podwisłocze, który znajduje się w pobliżu Hiltona. W „Prezydenckim” Amerykanin rzadko jednak nocował. Problemów z znalezieniem wolnego łóżka w Hiltonie zazwyczaj nie było. To luksusowy hotel. Nie wszystkich stać na wynajęcie w nim pokoju.

– Dziwnych zachowań mężczyzny było więcej. Zawsze rezerwował pokój z widokiem na Uniwersytet Rzeszowski. Obywatel USA ponadto nie rozstawał się ze swoją walizką. Wszędzie ją za sobą zabierał. Mężczyzna tłumaczył personelowi hotelu, że nie chce, by sprzątano jego pokój. Jak próbowano sprzątać pokój, to nie było, po kim i po czym.

– Amerykanin miał dziwne zwyczaje: spał do późnych godzin popołudniowych, potem wychodził. Posługiwał się łamaną polszczyzną. Kontakt z nim był utrudniony. Mężczyzna nie podawał celu pobytu w Polsce, ani terminu, do kiedy będzie przebywał w naszym kraju. Był też przypadek, że obywatel USA pojechał taksówką do Lwowa. Znał doskonale topografię tego miasta – wyjaśnia Damian Mirecki.

ABW w Hiltonie

Marek Ochyra mówi, że Amerykanin dokładnie czyścił pokoje, w których spał. – Usuwał niepotrzebne rzeczy, w pokoju nie pozostawiał żadnych zapisków, wyrzucał je po wyjściu z hotelu. Sam miał problem z utrzymaniem higieny osobistej. Wyrzucane przez niego zapiski zostały zabezpieczone i przetłumaczone.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

– Wynikało z nich, że mężczyzna interesuje się sytuacją międzynarodową, światowym bezpieczeństwem, religią. Wśród zapisków znaleziono kartkę, na której było pytanie, czy został przeprowadzony zamach na autobus. Nie było jasne, gdzie. Był też numer telefonu do jakiejś osoby w Iranie – twierdzi Ochyra.

Te wszystkie okoliczności sprawiły, że ABW zaczęła podejrzewać, że Amerykanin planuje w Rzeszowie zamach terrorystyczny i być może zamierza go przeprowadzić na Uniwersytecie Rzeszowskim. Były też podejrzenia, że Amerykanin ma kontakty z terrorystami w krajach Bliskiego Wschodu.

Prokuratura zatwierdziła nakaz zatrzymania 42-latka. Do zatrzymania Amerykanina doszło 20 listopada w Hiltonie. Akcję przeprowadzili uzbrojeni funkcjonariusze ABW i antyterroryści, którzy weszli do pokoju mężczyzny.

Amerykanin został zatrzymany, jego pokój przeszukany, sprawdzono także zawartość tajemniczej walizki. Okazało się, że w walizce były jedynie osobiste rzeczy mężczyzny, w jego pokoju nie znaleziono niczego co mogłoby wskazywać na to, że planuje on zamach terrorystyczny.

Misja Amerykanina

Amerykanina przewieziono do prokuratury. Tam się okazało, że mężczyzna jest pracownikiem międzynarodowej organizacji pozarządowej, która sprawdza, jaki jest poziom bezpieczeństwa na całym świecie. Nazwy tej organizacji prokuratura nie podaje. Amerykanin był przedstawicielem organizacji na Europę Środkową.

– Ale podczas pobytu w Polsce, nie pełnił swojej misji. Był na urlopie, leczył się w Rzeszowie. To było celem jest wizyty w Polsce. Twierdził, że był u nas już dwa razy. Standard leczenia w Polsce jest lepszy niż na Ukrainie – mówi Marek Ochyra. To właśnie u naszych wschodnich sąsiadów Amerykanin często przebywał z misjami.

Prokuratura sprawdziła amerykański paszport 42-latka, wzięła od niego odciski palców. Amerykanie potwierdzili, że mężczyzna jest pracownikiem międzynarodowej organizacji i nie ma jakichkolwiek powiązań z organizmami terrorystycznymi i sam żadnego zamachu nie planuje. Mężczyzna po przesłuchaniu został zwolniony, nie przedstawiono mu zarzutów.

– Działania naszych służb były szybkie i zdecydowane. Amerykanin zdał sobie sprawę, że jego nietypowe zachowanie mogło uruchomić takie działania naszych służb. Za swoje zachowanie przeprosił. Mogliśmy mieć do czynienia z czymś więcej niż tylko z dziwnym człowiekiem – powiedział Damian Mirecki.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama