Podróż wędrowca do świtu
Ni żywej duszy jak okiem sięgnąć, batoniki proteinowe smakują jak trociny, internetu brak, zimne piwo marzeniem ściętej głowy, dokuczają i odciski na dłoniach, i pęcherze na stopach.
Ni żywej duszy jak okiem sięgnąć, batoniki proteinowe smakują jak trociny, internetu brak, zimne piwo marzeniem ściętej głowy, dokuczają i odciski na dłoniach, i pęcherze na stopach.