Kupa wiosny! Kupa słońca!
Zgodnie z obietnicą, jaką już składałam wczoraj, w tym poście zaleję was żółcią i kupą. Ale z ręką na sercu przysięgam, że z tą kupą to był całkowity przypadek! Co prawda, pisałam o rajstopkach i skarpetkach i innych rzeczach, ale zawsze zarzekałam się, że kupy u mnie będzie. No ale czasem tak wychodzi, że się beztrosko w coś wchodzi.